środa, 8 października 2014

Masło Shea - sekret pieknej skóry

Wygrywa z kremami wypełnionymi po brzegi super składnikami. Jest naturalne i nie zabiega o rozgłos, a mimo to jest ulubionym komponentem kosmetyków.
Masło shea, czyli olej roślinny wytwarzany z nasion afrykańskiego drzewa z gatunku MASŁOSZ PARKA, najczęściej wymienia się jako jeden z najlepszych kremów nawilżających. A ja kocham je za miękkość, z jaką zostawia moją skórę po jednorazowym użyciu.
 Ja dziś postanowiłam przyjrzeć się jego pochodzeniu i zobaczyć, kto i co stoi za jego sukcesem.


WSPIERA KOBIETY
Przemysł masłowy w Ghanie jest obsadzony głównie przez kobiety z lokalnych wiosek. Od zbierania owoców o wschodzie słońca po mrówczą pracę podczas ekstraktowania orzechów orzechów, przez wypiekanie, mielenie, gotowanie, czyli cały proces transformacji do kremowej formuły. Nazywane przez niektórych kobiecym złotem, Shea tworzy miejsca pracy i przynosi zyski najbiedniejszym.

 POTRAFI WYMAZAĆ Z TWARZY KILKA LAT
Jako strażnik utraty wilgoci i właściciel witaminy A i E chroni kolagen przed zniszczeniami. Świetnie też radzi sobie z nowotworowymi rodnikami. Jeśli włączymy do Naszej pielęgnacji masło Shea dzięki zawartości tokoferolu i wit. E - wygładzi nam zmarszczki. Skóra zachowa zdrowie i młodość na dłużej.

 PRACUJE NA BLASK
Z powodu obecności kwasów tłuszczowych, afrykański bohater jest twórcą naturalnego połysku skóry, która lśni zdrowym blaskiem. Ja mogę Wam obiecać, że jeżeli wprowadzicie masło Shea do swojej łazienki na dłużej, zachwycicie się jej miękkością.

EKSTREMALNIE NAWILŻA
Używane od wieków w swojej nieprzetworzonej postaci, masło Shea jest jedynym środkiem nawilżającym, który radzi sobie z półroczną suszą w Ghanie, skąd m.in. pochodzi. Shea zawiera dużą koncentrację kwasów tłuszczowych (kwas gamma-linolenowy, kwas arachidonowy), które chronią przed utrata wilgoci.


JAK MASŁO SHEA TRAFIA DO CIEBIE?

Drzewo masłosza Parka produkuje owoce
                                                   

                                                                                                                                                                                                    
Następnie orzechy wyjmowane są z owoców. Kobiety z Afrykańskich wiosek ścierają i ręcznie mieszają zmielone orzeszki, które następnie się gotuje. 

                              

Sprzedaję je się albo w formie zwartego kawałka, albo kremu o delikatnej konsystencji.


A wy jak myślicie co sprawia, że masło Shea jest tak uwielbiane przez większość kobiet?

poniedziałek, 6 października 2014

Tanie mydło w płynie

Dzisiaj chciałam Wam pokazać jak można zrobić mydło w płynie z kostki mydła. Ja osobiście tylko takiego mydła używam dlatego, gdy dostałam kilka kostek stwierdziłam, że muszę coś z nimi zrobić żeby się nie zmarnowały.


Wzięłam 2 kostki mydła:   



Starłam na tarce ( oczka jak do sera )








 Zagotowałam wodę w czajniku i wlewałam szybko mieszając. Oczywiście nie zraźcie się tymi grudkami które się pojawią.... trzeba mieszać i z czasem znikną. Po kolei wlewałam szklanka po szklance. W sumie wyszło ok 8 szklanek (200ml). Ale ilość wody zależy od upodobania  tzn. jak gęste chcecie mieć mydełko.
Takim sposobem z 2 kostek mydła mam prawie 2 litry mydła w płynie.



sobota, 4 października 2014

Moje małe zakupy :)


Wypuścić babę do sklepu to wykupi cały sklep :) Żartuję sobie ale miałam iść tylko po kilka produktów na kolację i cóż nie mogłam nie kupić:






   Kolagenowe płatki pod oczy na bazie złota i kolagenu.
   Firma: ActivePATCH                 
   Pojemność: 2 pary (10 g.)
   Cena: 4,50 zł
   Kupiłam je w Biedronce 









 

                                                        

                                                        Algi morskie w proszku.
                                                        Firma: ALGO
                                                        Pojemność: 20 g.
                                                        Cena: 4 zł                                                                                                               Kupiłam w Biedronce.
                                     







                                                       




     Maseczka złuszczająca Peel - Off.
     Firma: Rival de Loop.
     Pojemność: 2 saszetki po 8 ml.
     Cena: 1,70 zł
     Kupiłam w Rossmanie.





                                             e
                           
                                                                                 Maseczka nawilżająca
                                                                                 Firma: Rival de Loop.
                                                                                 Pojemność: 2 saszetki po 8 ml.
                                                                                 Cena: 1,70 zł
                                                                                 Kupiłam w Rossmanie. 








     Jedwab do włosów
     Firma: Biosilk.
     Pojemność: 15 ml.
     Cena: 5 zł
     Kupiłam w Rossmanie.









                                                                   Antycelulitowy balsam do ciała.
                                             Firma: Soraya.
                                             Pojemność: 400 ml.
                                             Cena: 18 zł.
                                             Kupiłam w osiedlowej drogerii



Recenzje kosmetyków wkrótce:)

piątek, 3 października 2014

Kosmetyki z grządki

Witam Was serdecznie!
Dziś chciałam Wam napisać o właściwościach niektórych warzyw które używamy na co dzień w kuchni. Świeże pachnące ogórki czy pomidory smakują nie tylko nam, ale i naszej skórze. Dlatego teraz kiedy warzywa zawierają najwięcej cennych substancji - warto zrobić z nich domowe kosmetyki. Trzeba przygotować je tuż przed użyciem bo ich witaminy i mikroelementy szybko tracą swoje właściwości pod wpływem światła i powietrza.
Ja sama często w domu robię sobie maseczki z marchewki, ogórka i pomidora.  Podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami. Dają na pewno lepsze rezultaty niż co niektóre kremy - bo są naturalne.



       Ogórek - na piękną cerę

Od setek lat medycyna ludowa twierdzi, że od ogórka się pięknieje. Zawarty w jego miąższu sok jest bogaty w kwasy organiczne. Wybiela cerę, wygładza zmarszczki i łagodzi podrażnienia ze względu na ten sam odczyn pH co skóra. Świeże plasterki z ogórka pomagają na zbyt mocną opaleniznę, opuchnięte powieki, cienie pod oczami. Świetnie sprawdza się w pielęgnacji cery tłustej, suchej i mojej mieszanej.


Kompres na spuchnięte i zmęczone powieki:
  • Bierzemy pół ogórka, najlepiej w skórce ponieważ w niej znajduję się najwięcej witamin.
  • Połowa szklanki wody mineralnej bądź przegotowanej.
  • Płatki kosmetyczne.
  • Miseczka

 Zetrzyj na tarce o małych oczkachmożesz również zmiksować w blenderze. Dodaj wodę i włóż naczynie do lodówki na ok. 20 min.
Po 20 minutach zanurz w schłodzonym soku 2 waciki i połóż na powiekach na kwadrans. Pozostałość soku zawsze wklepuję w skórę bądź używam  jako tonika.

Mój wniosek:
Taką kurację robię sobie 1-2 razy w tygodniu. W zależności od potrzeby. Opuchnięcia znikają, a sińce pod oczami bledną. Wyciąg z ogórka działa na moja skórę ściągająco i oczyszczająco. Odświeża ją, nawilża i tonizuje a do tego ma przyjemny zapach.



  Marchewka 

Medycyna ludowa uznawała ją za afrodyzjak. Dzięki zawartości beta-karotenu maseczka nada skórze delikatny,
przyciemniony odcień.  Marchew bogata jest także w cenne witaminy z grupy B, witaminę C oraz minerały, które działają ujędrniająco na skórę. Ponadto marchew posiada właściwości wysuszające, dlatego nie możesz wykonywać maseczki zbyt często. Maseczki z marchewki doskonale nadają się dla każdego typu cery.


 Maseczka do skóry suchej: 

  • Starannie oczyszczamy i osuszamy twarz.
  • Mieszamy utartą marchew z łyżką oliwy.
  • Nakładamy papkę na twarz i zmyj ją po 15 minutach.
  • Zmywamy letnia wodą.
lub
  • Starannie oczyszczamy i osuszamy twarz.
  • Utarta marchewkę mieszamy z 1 łyżeczką mąki kartoflanej i z 1 żółtkiem.
  • Maseczkę nakładamy i trzymamy na twarzy ok 15-20 minut.
  • Zmywamy letnią wodą.
lub
  • Starannie oczyszczamy i osuszamy twarz.
  • Wyciskamy sok z marchewki.
  • Mieszamy z 3 łyżkami stołowymi twarogu.
  • Dodajemy łyżkę zmielonego siemienia lnianego.
  • Maseczkę nakładamy na pół godziny. 
  • Zmywamy letnią wodą. 

 Mój wniosek:
 Moja cera po takich maseczkach jest nawilżona i bardzo odżywiona. Dodatkowo czuję gładkość i elastyczność skóry. Dzięki tej maseczce moja skóra jest promienna i ma zdrowy wygląd.


        Pomidor

Nawilżają naskórek, rozjaśniają cerę, poprawiają prace gruczołów łojowych i leczą wypryski wieku młodzieńczego. Zawierają też likopen, silny przeciwutleniacz, który sprawia że skóra pozostaje długo młoda.





Maseczka matująca:
  • Sparzamy pomidora i ściągamy skórkę.
  • Rozgniatamy widelcem na miazgę.
  • Dodajemy 2 łyżki płatków owsianych i łyżkę mąki ziemniaczanej. 
  • Maseczkę nakładamy na 20 minut.
  • Zmywamy letnią woda. 

 Mój wniosek:
Tej maseczki  niestety jeszcze sobie nie robiłam. Zamierzałam ją zrobić wczoraj, ale zniechęca mnie fakt, że nie lubię pomidorów...tak tak można powiedzieć, że nie cierpię, ale na pewno kiedyś ją wypróbuję . W końcu czego się nie robi dla urody:)


 Pietruszka

Wyciąg i napar z pietruszki znany jest z właściwości wybielających. Zawiera także witaminy:A, E i C oraz minerały, które nawilżają skórę, opóźniają pojawianie się zmarszczek poprzez zwalczanie wolnych rodników. 



Tonik wybielający z pietruszki:
  • Zetrzyj na tarce pół obranego korzenia pietruszki.
  • Kilka gałązek natki umyj i posiekaj.
  • Zalej to wszystko szklanką wrzącej wody.
  • Po przestudzeniu odcedź i przemywaj twarz 2 razy dziennie.

Mój wniosek:

Tonik z pietruszki doskonale odświeżył moja cerę. Stosowałam ją przez ok 2 tygodni i zauważyłam, że minimalnie rozjaśnił moje przebarwienia po lecie. Na pewno nie jest tylko działanie tego toniku ponieważ stosowałam jeszcze krem rozjaśniający przebarwienia.



czwartek, 2 października 2014

Soraya BB So Pretty

Dzisiejsza pogoda jest tak ponura, że musiałam poprawić sobie humor czymś słodkim. Zamiast trafić do sklepu spożywczego, gdzie zamierzałam kupić sobie mojego ulubionego 3-BITA, skręciłam kilka kroków w bok i znalazłam się w Rossmanie. Moją uwagę przykuł regał z rabatami. Zauważyłam śliczne różowe pudełeczko. Był to Soraya BB krem 10 w 1 Best Beauty Formuła. Dodatkowo wzięłam obowiązkowo SKARBA



Kupiłam krem z czystej ciekawości, przede wszystkim skusiłam się przez to śliczne dziewczęce opakowanie,chociaż obietnice producenta też miały wpływ. Szczególnie ta formuła 10 w 1 i cóż nie zawiodłam się. Producent trafnie stwierdził  " Teraz na pewno uśmiechniesz się patrząc w lustro".
Skrót `BB` w nazwie swojego kremu Soraya wywodzi od `Best Beauty Formula`, nie od `Blemish Balm Cream`, więc nie jest to typowy "azjatycki" BB Cream. 
Mówi się, że jak coś działa na wszystko to tak na prawdę nie działa na nic. W tym przypadku tak nie jest. 

FORMUŁA 10 W 1 ZAPEWNI NASZEJ SKÓRZE:
- Nawilżenie
- Wygładzenie
- Ochronę przed UV. Zawiera filtr SPF 10.
- Matowość
- Poprawę kolorytu
- Ukrycie niedoskonałości
- Pielęgnacyjny komfort
- Perfekcyjny wygląd
- Naturalność
- Promienność





Krem jest fantastyczny. Wpasowuję się idealnie w koloryt mojej twarzy. Po nałożeniu nie było różnicy pomiędzy twarzą, a szyją.
Wygładza świetnie skórę, matuję ale nie wysłusza i tuszuję małe niedoskonałości. Jednak nie pokryję nam dużych widocznych niedoskonałości, ale pamiętajmy, że to nie fluid ani korektor. Bardzo ważną rzeczą jest to, że posiada filtr UV co przydaję się również jesienią i zimą. Jego konsystencja jest jak dla mnie idealna dlatego nie trzeba nakładać wiele żeby zapewnić sobie odpowiedni efekt. Mam cerę mieszana w kierunku suchej, dodam również, że nigdy nie miałam problemów z cerą dlatego moja skóra po założeniu kremu wygląda bardzo naturalnie, zdrowo i promienieje. Cera jest wygładzona i satynowa. Zauważyłam również lekkie nawilżenie i rozświetlenie. Nie miałam również reakcji alergicznych ani zapchanych porów. Kolorek można określić jako chłodny beż, dla mnie mega cudny, chociaż wydaję mi się, że wyjątkowo bladym lub bardziej opalonym już nie podpasuję, będzie nieodpowiedni - ale to tylko moje zdanie.
Krem jak żaden inny zachwycił mnie niezwykle słodkim morelowo - brzoskwiniowym zapachem. Jedynym mankamentem jest trwałość produktu, ściera się po kilku godzinach przez co makijaż traci na świeżości. Pomimo tego i tak znalazł się na mojej liście najlepszych BB kremów i dołączam do grona zachwyconych!!!
Oczywiście humorek poprawiony:)

A WY JAKI BB KREM POLECICIE? 

środa, 1 października 2014

Applause, Lakier Flash

Kolorowy zawrót głowy

Po raz pierwszy użyłam marki APPLAUSE około miesiąca temu kiedy będąc na zakupach w jednej z Bydgoskich Galerii natrafiłam na śliczne lakiery.  Z tego co potem przeczytałam jest to polska marka. Zawiedziona jestem jedynie tym, że bardzo ciężko jest dostać je w drogeriach.
Jestem posiadaczka jak na razie 2 kolorów. Przedstawie Wam lakier FLASH, który ma elastyczna formułę z dodatkiem akrylu i krzemu a pozbawiony jest

toluenu, formaldehydu i ftalanu dibutylu. Czyli:
  • Toluene  - Ma intensywny zapach. Jest to substancja szkodliwa dla układu oddechowego, krwionośnego, rozrodczego, nerwowego i immunologicznego, nerek i wątroby. W większych stężeniach może podrażniać oczy, skórę, powodować bóle głowy, obniżać zdolność uczenia się, działać neurotoksycznie, a nawet uszkadzać mózg.
  •  Formaldehyde - utwardza płytkę, czyli "martwą" część paznokcia. Jeśli struktura paznokcia jest porowata, to substancja może przeniknąć pod płytkę powodując podrażnienie. Jest to sygnał informujący o uczuleniu.
  •  Dibuthyl Phthalate - substancja. zapachowa
    Uważany za toksyczny dla reprodukcji oraz podejrzewany o zakłócanie czynności hormonów.


     Szczerze mówiąc z początku myślałam, że cena  (zapłaciłam 4 zł za sztukę) będzie adekwatna do jakości produktu, ale jestem zaskoczona i to pozytywnie.

    ZALETY:

    1. Na pazurkach utrzymuję się stosunkowo bardzo długo w porównaniu do innych używanych przeze mnie lakierów np Inglot, potem zaczyna minimalnie ścierać się na końcówkach. Ja akurat jeśli chodzi o zmywanie naczyń używam zmywarki i lakier utrzymuję mi się ponad tydzień, ale myślę, że spokojnie wytrzyma ok. 5 dni przy pracach związanych z wodą.
    2. Pędzelek dość długi i wąski, według mnie idealny. Lakier o takiej konsystencji rewelacyjnie się nim rozprowadza.
    3. Lakier rozprowadza się idealnie, bez smug, równomiernie tworzy taflę.
    4. Duży wybór kolorów.
    5. Tani, cena właściwie dla każdego.
    6. Nie odpryskuje.
    7. Lśniący intensywny kolor, nie matowieje.
    8. Wydajny, pojemność lakieru nie jest duża bo tylko 6 ml., ale przy malowaniu raz na tydzień spokojnie starczy na długi czas.
    9. Nie ma problemów ze zmywaniem, nie odbarwia płytki paznokciowej ani nie zażółca.
    10. Lakier nie zawiera toluenu, formaldehydu i ftalanu dibutylu.
    11.  Przy 2 warstwach daje zadowalający efekt. To, że do krycia potrzeba 2 warstw nie jest jakimś mankamentem, bo nie natrafiłam na taki który kryłby idealnie jedną warstwą.  
     Jedyna wadą jaka zauważyłam w tych lakierach jest długość schnięcia  i brak dostępności w drogeriach.



    Polubiła tą markę za trwałość produktu. APPLAUSE spełnia wszystkie moje oczekiwania w stosunku do lakierów. Na pewno nie zrezygnuję z zakupu jeszcze kilku ślicznych kolorków.   


    nr. 14
    nr.17



        A WY LUBICIE LAKIERY TEJ FIRMY?
    JAKI KOLOR POLECACIE?





wtorek, 30 września 2014

Moja psinka

Moją drugą równie wielką miłością jest mój kochany psiunek LUCKY, którego ja i mój kochany uratowaliśmy od wydania do schroniska. Jak dowiedziałam się o jego przeszłości o mało co się nie popłakałam. Okazało się, że przez pierwszy rok życia moje maleństwo było przywiązane do metrowego łańcucha przy budzie, który mu potem wrósł....:( Na domiar złego był również bity, co przez długi czas okazywał kuleniem się gdy dotykałam go poniżej karku. Na szczęście jego męczarnia długo nie trwała bo ktoś zgłosił to tam gdzie trzeba i piesek był odebrany poprzedniemu właścicielowi. Nie mogliśmy go tak zostawić, a że od jakiegoś czasu zastanawialiśmy się nad adopcją pieska....problem sam się rozwiązał i oto Nasza kochana perełka jest z nami już ponad 3 latka.  








Witajcie w moim świecie :)

Od dłuższego czasu zastanawiałam się nad założeniem własnego bloga, ale albo brakło czasu albo chęci:) Teraz zdecydowałam się i mam nadzieje, że w tym postanowieniu wytrwam. Mam także nadzieję, że Wy mi w tym pomożecie. Dopiero zaczynam swoją przygodę z blogowaniem, więc proszę Was o wyrozumiałość:)  Jestem w tym temacie nowa. Chciałabym mieć swoje małe miejsce w tym wielkim świecie internetu, gdzie mogłabym umieszczać swoje przemyślenia. Dzielić się z Wami tym wszystkim co kocham i co mnie interesuję czyli nowinkami na temat urody, recenzjami kosmetyków i wszystkim co z tym związane.  Mam nadzieje, że poprzez ciekawe wpisy uda mi się zachęcać Was do częstego odwiedzania  mojego bloga i moja przygoda szybko się nie skończy. Pozdrawiam gorąco!!! 


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...